piątek, 23 listopada 2012

Something special...


Zbliżają się Święta....i wszyscy czujemy się dziećmi,przynajmniej ja tak mam.
Robi się miło na sercu ,myślę o prezentach,co też kupić dzieciom pod choinkę.
A może tym razem sama coś zrobię   ...  Pamiętam prezent sprzed lat, 
taki którego się nie zapomina,a mianowicie wyściełane aksamitem mebelki dla lalek.
Mało nie oszalałam ze szczęścia,pomyślałam ,że Mikołaj utrafił w mój gust w dziesiątkę.Zabawom nie było końca,a potem mebelki...w spadku dostała młodsza kuzynka.
Do dziś sobie wyrzucam ,że je oddałam.
Moje dziewczynki bawiły się już niestety plastikowymi, takimi dla Barbi.
Też piękne ,ale to nie to samo.Po latach zobaczyłam coś równie pięknego jak mebelki z dzieciństwa
daleko w Australii w Parku miniatur w Canberze.
I znowu byłam małą dziewczynką ,z przyklejonym do gabloty nosem napawałam 
oczy domkami dla lalek .
A może w nocy całe to towarzystwo ożywa jak w bajce Andersena o dzielnym 
ołowianym żołnierzyku ...








                                                                        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz