Zbliżają się
Święta....i wszyscy czujemy się dziećmi,przynajmniej ja tak mam.
Robi
się miło na sercu ,myślę o prezentach,co też kupić dzieciom pod
choinkę.
A może tym razem sama coś zrobię ... Pamiętam prezent sprzed lat,
taki którego się nie zapomina,a mianowicie wyściełane
aksamitem mebelki dla lalek.
Mało nie oszalałam ze szczęścia,pomyślałam ,że Mikołaj utrafił w mój gust w dziesiątkę.Zabawom nie było
końca,a potem mebelki...w spadku dostała młodsza kuzynka.
Do dziś
sobie wyrzucam ,że je oddałam.
Moje dziewczynki bawiły się już niestety
plastikowymi, takimi dla Barbi.
Też piękne ,ale to nie to samo.Po
latach zobaczyłam coś równie pięknego jak mebelki z dzieciństwa
daleko w Australii w Parku miniatur w
Canberze.
I znowu byłam małą dziewczynką ,z przyklejonym do gabloty nosem
napawałam
oczy domkami dla lalek .
A może w nocy całe to towarzystwo
ożywa jak w bajce Andersena o dzielnym
ołowianym żołnierzyku ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz